
2013 – kontrast z rzeczywistością
Kilka lat później, bogatszy o wiele doświadczeń spostrzegłem dwie rzeczy. Pierwszą z nich poruszyłem już w temacie. Odłożenie pisania okazało się fatalnym rozwiązaniem, które stopniowo umniejszało i umniejszało umiejętności posługiwania się słowem. Nie oszukujmy się, w firmie programistycznej język podobny bywa niczym na budowie, jest tylko wiele mądrze brzmiących skrótów i nie trzeba do siebie krzyczeć.
Dodatkowo też, zboczenie zawodowe nakazuje tworzenie krótkich, precyzyjnie skonstruowanych komunikatów, które będzie w stanie przetworzyć program komputerowy. Dla niego każda niejednoznaczność oznacza problem nie do przejścia. Wtedy to docenia się kompetencje dowolnej ludzkiej istoty, której mówisz proszę, załatw to i nie zastanawiasz się nad tym jak obsłużyć sytuację, w której tramwaj się wykolei po drodze.
I jak tu pisać dla ludzi, kiedy ciągle pisze się dla nie-ludzi? Ostatecznie, stwierdzam, że najlepszą zdolność do pisania posiadłem blisko 6 lat temu, będąc jeszcze w liceum. Okres od tamtego momentu do teraz jest ziejącą dziurą, którą szybko planuję załatać.
Motywacja
Drugim czynnikiem jest tłumiona przez kilka lat chęć pisania. Kiedy zakończyłem swój pierwszy blog, byłem pewien, że granicy, jaką sobie postawiłem, nie przeskoczę. Błąd! Nie w ten sposób to działa. Takie odczucie to bardzo dobry znak – znak, że wyrabiasz w sobie poczucie estetyki i wiesz co dobre a co nie.
Wtedy pozostaje praca na rzecz osiągnięcia satysfakcjonującego poziomu. Może się okazać, że nigdy tego poziomu się nie osiągnie, bo poziom podstawowy dla nas to prace Rembrandta, a więcej niż dwóch godzin na malowanie w tygodniu nie uda się uzbierać.
No i co z tego? Krok po kroku początkujący malarz będzie malował coraz lepiej a ja będę coraz lepiej pisał.
Eksperyment
Otwieram nowego bloga. Bloga, w którym będę zapisywał przemyślenia na temat przyszłości. Tej bliskiej, która powoli staje się teraźniejszością. Będę eksperymentował ze wszystkim, co wpadnie mi do głowy – formą literacką, tematami czy stylem. Będzie dużo o rzeczach potencjalnie rewolucyjnych, ponieważ taka skala mnie właśnie interesuje.
W ramach eksperymentów zaczynam serię tekstów znaną w kręgach literackich jako 100 themes challenge. Każdy tekst opiera się o określony motyw. Liczy się skuteczność mierzona poprzez ilość napisanych tekstów.
Korzystam z aplikacji #100TC theme chooser, którą napisałem w zeszłym roku. Po opublikowaniu tego tekstu, aplikacja wybierze losowo następny motyw, na podstawie którego napiszę jeden z kolejnych wpisów. I tak aż do zakończenia.