Ten wpis jest częścią mojego starego bloga, prowadzonego w latach 2005-2007 pod adresem dragonee.jogger.pl. Został on zachowany w celach archiwizacyjnych i niekoniecznie reprezentuje moje bieżące stanowisko na dany temat.
… chyba po raz pierwszy w roku, tak wspaniale.
Nie dość, że deszcz był ciepły, to chmurka, która go nam zrzucała, wstydziła się zakryć zachodzące słońce, dzięki któremu krople błyszczały jak klejnoty. Wszystko iskrzyło, tańcząc w powietrzu dookoła mnie.
Wrażenie zapierało dech w piersiach – jak słodko byłoby zrobić zdjęcia aparatem… wodoszczelnym. W końcu kropel było wiele.
Zjawiska atmosferyczne zaczyna się dostrzegać, kiedy wspólgrają ze światłem. W innych wypadkach nie omamiają tak sobą. Czyżby podświadomy pęd ku byciu rośliną?
3 komentarze
…zawsze mi się czemuś dusza raduje, gdy postrzegam u informatyków postrzeganie "odmienne" też :)))
Zdarzają mi się, choć rzadko, trzykropczaste stany świadomości. 😛
😛
😉