Istnieje połączenie pomiędzy:
- Konceptem indywidualizmu jako endgame group identity. Dalej się „nie da podzielić”;
- Dążeniem do personalizacji usług i produktów, które pojawia się w wyniku kapitalizmu, zwiększenia się mocy przerobowych i skrócenia ścieżek dotarcia do poszczególnych osób, zapewnionych dzięki dzisiejszej erze informacyjnej. Tj. jako sprzedający mogę wybrać osobę z którą będę 100% kompatybilny, powiedzą mi to dane;
- Tworzeniem nowych nisz, które są grą w „the new new”; w szczególności, jeśli pozwolą mi przez pewien czas zachować się w czyjejś strefie wpływów;
- Baudrillardowska separacja rzeczywistego od rzeczywistości w której żyjemy, w szczególności, separacja value chainu, separacja pośrednictwa. Idealny produkt to taki, co do którego nie ma producenta, powstał dzięki „przypadkowemu zbiegowi okoliczności”.
Konsekwencje?
Ostateczny konsumeryzm: tanie staje się zbudowanie produktu dla jednej osoby. Nazwa i zrozumienie tego produktu będzie rozmyte znaczeniowo, bo dla każdej osoby będzie realizowało to nieco inne potrzeby. Niczym Ubik w książce Philipa K. Dicka.