Ten wpis jest częścią mojego starego bloga, prowadzonego w latach 2005-2007 pod adresem dragonee.jogger.pl. Został on zachowany w celach archiwizacyjnych i niekoniecznie reprezentuje moje bieżące stanowisko na dany temat.
Nowa klasa nie jest taka zła. Skutkiem całej tej selekcji jest to, że wreszcie znajdzie się ktoś, z kim można pogadać. Żeby nie być gołosłownym podam przykład: moja nowa koleżanka chciałaby liznąć programowania, w takim wypadku stwierdzam, że przydałoby się zainstalować Linuksa – będzie cały ten proces nauki bardziej komfortowy. Szczęka dopiero mi opadła, kiedy ona ze stoickim spokojem przyjęła ten fakt i odpowiedziała, że spróbuje w wolnym czasie się tym zająć, a jak coś, to bedzie mnie pytać. Respekt. :]
Ogólne wrażenia bardzo dobre. Wychowawca też się trafił niezły. Będzie ciekawie. Tyle mogę powiedzieć po tym jakże krótkim czasie.
12 komentarzy
Leci na Ciebie… koleżanka oczywiście 🙂
btw. nie trzeba armaty by zabić komara – dev c++ i winda też jest do zniesienia 🙂
A o tym nie pomyślałem – chybam jakiś odmienny od typowego samca.
A cpp nie uważam za zbyt dobry pomysł dla osoby, która zupełnie nie wie o co chodzi z programowaniem. ;]
Hehe, taka mała rada raczej niż typowe zachowanie (zresztą to też) 🙂
Nie cpp? Co zatem? No chyba nie Pascal (po co do tyłu?), C też odpada, Python? Ciekawy jestem… no chyba nie LOGO 😛
Python. Prędzej napisze program, niż zdąży się zniechęcić. ;]
W cpp cały problem polega na tym, że łatwo się odechciewa osobom, które nie mają samozaparcia.
Dobre posunięcie.
Ale.. po co Ci kobieta bez samozaparcia? 😀
Nie wiem… ;]
Chodziło mi o "nie mają aż takiego samozaparcia" oczywiście.
Rzucanie na głęboką wodę nie do końca jest dobrym pomysłem, chyba, że mamy do czynienia z maniakiem. Takiemu to nic nie pomoże. ;P
C++ błęboką wodą? Ee, to że coś jest trudniejsze od czegoś, nie oznacza, że jest głęboką wodą. Bo co by powiedzieli programiście (początkujący) sprzed ery Pythona, czy nawet PHP? Faktycznie może program napisze szybciej w Pythonie, niż w C. Ale podstawy programowania są niezależne od języka. Nie nauczysz jej programownia obiektowego, gdy nie będzie wiedziała czym jest programowania strukturalne, lub czym są iteracje.
Chodzi o to żeby poznała jakiś język programowania, robiła programy, czy potrafiła programować?
ps.
sory, jeśli się czepiam 🙂
W sumie to masz rację. Chodziło mi tylko o to, żeby nie zrazić dziewczyny do programowania podając taki język, w którym nie widać od razu korzyści. Wiem, że metoda starego mistrza, pokazującego rzeczy, które rozumie się dopiero po pewnym czasie jest ciekawa, ale prawie każdy się czuje lepiej, jak mu wyjdzie, a gdy dziesięć razy się nie powiedzie – skończy z tym i wróci do tego, co lubi robić.
Poza tym – nie uważam się za kogokolwiek w cpp i o tym języku wiem naprawdę niewiele. Przyznaję, że jako pierwszego się go uczyłem i podobał mi się, ale ostatnio piszę o wiele częściej w C, co i tak nie jest porównywalne do skryptów. Za to nie mam niestety chęci do poznawania go i niewiele mógłbym jej poradzić, gdyby wybrała.
A 'głeboką wodę' w tym kontekście nie postrzegałem za coś trudnego, tylko za sytuację, gdzie trzeba się napracować porządnie, aby otrzymać efekty.
Hehe, nie ma nic za darmo.
Masz racje, nie ma co dziewczyny zniechęcać. Mało jest dziewczyn programujących, więc to skarb! A ona może faktycznie się programowaniem zainteresuje.
Zawsze można pokazać jej PHP i HTML, wyda jej się to praktyczniejsze gdy będzie mogła zubudować swoją strone internetową z wykorzystaniem PHP… kto wie, może ona lubi rzeczy praktyczne.
He, ale pretekst by się umówić zawsze jest: "no to co? pokazać Ci jak działa C?" 🙂 Szczęściarz.
O html słyszałem, że go nie lubi. Bodajże musiała napisać stronę w Notatniku, co zbyt dobrym pomysłem nie jest – byle edytor podświetlający składnię będzie pięć razy wydajniejszy.
PHP – język może być, ale serwer do testowania trzeba mieć. Dla wygody korzystam z userdir i mogę na bieżąco edytować kod, co jest bardzo przydatne. W sumie mogłaby się tego nauczyć na samym Windows. O, to jest pomysł, dzięki. ;]
Umówić się, słodkie. ;>
Fajna dupa ? :>
Z bólem przyznaję Ci rację. 🙂