Na wstępie przepraszam wszystkich tu zaglądających za tak długi okres mojej nieaktywności blogowej. Wena na pisanie opuściła mnie na pewien czas, a pomysły cały czas leżą w szufladzie. 😉 Postaram się poprawić, a póki co, coś lekkiego i związanego z komputerami na rozgrzewkę.
Ostatnimi czasy moja wiekowa już lilium (tu można się zastanawiać, czy aż taka wiekowa – ze wszystkich moich komputerów jest najmłodsza, a kupowałem ją jako pierwszą) zaskoczyła mnie niepomiernie. Co gorsza, była to jedna z tych sytuacji, których do dziś nie potrafię sobie w pełni wytłumaczyć, pomimo mojej wiedzy o komputerach znacznie przekraczającej poziom normalnego zjadacza chleba.
Był wieczór. Akuratnie robiłem coś pod Windows i w pewnym momencie naszła mnie ochota na odrobinę relaksu. No a co się robi, gdy człowiek musi się na szybko odprężyć? Nie, nie ekstremalne doznania seksualne z sukubim narodem. 😉 Dwukrotnym klikiem uruchomiłem Blobby Volley (do pobrania np. tutaj) i już rozpoczynałem grę, gdy….
PISK!!! Straszliwy, dźwięczący PISK. Normalnie, dźwięk ten udawał gwizdek sędziego rozpoczynający kolejną zagrywkę, jednak w tym wypadku, głośniki miałem nieco podkręcone. Prawdopodobnie wcześniej słuchałem jakiejś muzyki o niskim poziomie głośności… Gdy już odzyskałem słuch, zacząłem zauważać, że z moim systemem coś jest nie tak. Nagle włączył się jakiś pogłos, którego wcześniej nie było. Wyłączyłem grę i zaraz odpaliłem foobara2000. Tak samo, a nawet jeszcze gorzej, bo muzyka zniekształcona przez ten pogłos brzmiała, jakby była grana w jakiejś hali. Restart nie pomógł.
Straszliwe to było doznanie. Brak muzyki na Windows, nie! Z drugiej strony, na Linuksie dźwięk działał poprawnie, więc to nie był błąd sprzętowy. Dzięki tej wiedzy zacząłem się spodziewać jakiegoś uszkodzenia sterowników. I szczęśliwie, po ich przeinstalowaniu sytuacja wróciła do normy.
I teraz zasadnicze pytanie – jak dźwięk, wzmocniony już poza komputerem mógł zaszkodzić moim sterownikom/ustawieniom, czemukolwiek?
Moja teoria wygląda mniej więcej tak – karta dźwiękowa po wyemitowniu sygnału przesłała go dalej, do wzmacniacza. Następnie wzmacniacz tak mocno wzmocnił sygnał, że wytworzone przy tym zakłócenia wróciły się z powrotem do karty dźwiękowej (poprzez masę?). Wpłynęły na pracę procesora, który zmodyfikował część swojej pamięci, zawierającą instrukcje sterownika/ustawienia. Następnie podczas deaktywacji karty zmieniona część sterownika/ustawień została zapisana na dysku, dzięki czemu maszyna w żaden sposób nie reagowała na restart.
Wiem, że jest to bardzo nieprawdopodobne wytłumaczenie, ale nie mam pomysłu na inne. W każdym razie, cieszę się, że to nie sprzęt został uszkodzony. I jeszcze jedno. Nie ulegnę ewentualnym prośbom powtórzenia tego w celach eksperymentalnych. ;D
to otwiera droge do soundhackingu.
ktos nagra jakis perfidny dzwiek, wstawi na strone www i zmodyfikuje zawartosc pamieci tak zeby mozna bylo wywolac dowolny kod :]
…a mogles sie nie przyznawac :]
skoro dzisiaj nawet animowany kursor, plik jpg albo lewy plik dzwiekowy potrafi rozwalic system, to co dopiero odpowiednio spreparowany sygnal audio :]
„(…) jakby była grana w jakiejś hali.”
A sprawdziłeś może mikserem (czy czymś odpowiednim), czy jakieś efekty Ci się nie włączyły? Jakiś np. konkretnie reverb, skoro mówisz, że dźwięk jak z hali? 😉
hmm bardzo możliwe, że napięcie, na końcu karty muzycznej, spowodowane wysokim (głośnym) dźwiękiem spowodowało przeskoczenie sygnału na inne komponenty karty i po prostu coś się spaliło… ;]
w takich sytuacjach mozna stracic nawet zdrowie. raz jak zrobilo mi sie spiecie to w sluchawkach dostalem dudnienie o czestotliwosci gdzies ponizej 20Hz i do tego b. glosne.
po sekundzie piekielnie rozbolala mnie glowa, zrzucilem sluchawki czym predzej z glowy nie patrzac nawet gdzie leca, po pociemnialo mi przed oczami.
karta dzwiekowa to potencjalnie zabojcza bron.
Niezłe słuchawki skoro ci przeniosły 20hz ;]
mowie na oko. gdzies przy nizszych czestotliwosciach jest taki bardzo paskudny dla sluchu zakres. i wlasnie na niego trafilo.
mcv
Zastanawiałem się nad tym, ale o ile dobrze kojarzę, to żadnego miksera z takimi opcjami zainstalowanego w systemie nie posiadałem. 😉
yoshi314
Na szczęście nie podałem, jakie są moje głośniki. :>
radmen
Ciekawa możliwość. Na szczęście, nawet jeśli coś się spaliło, nie spowodowało to słyszalnych strat w syntezie dźwięku. 🙂
Michał, akurat takie coś jest możliwe :] Kiedyś spalił się akceleator na mojej karcie graficznej. Mozna było normalnie pracować, ale przy jakimkolwiek użyciu DirectXa od razu się system wieszał 🙂
radmen: To był żart, prawda? 😉
Że sygnał „przeskoczył” na inne części karty?
jeszcze troche i beda security advisories dla sprzetu audio :]
mcv: to się chyba nazywa „przebicia”
Przebicia to są jak napięcie jest na tyle duże, aby utrzymała się wiązka plazmy w materiale. Np. w powietrzu na każdy centymetr musiało by być napięcie co najmniej 20-kilka kV. Na zalaminowanej karcie napięcia musiały by być co najmniej kilka-kilkanaście razy większe.
Czasami bywa, że te gorsze układy miewają coś takiego. Po prostu przewody nie są dostatecznie dobrze zaizolowane…
aa nie będę się kłócić jeśli o to chodzi, bo moja wiedza z tej dziedziny jest raczej uboga :]
Zapomnij, że napięcia rzędu kilku woltów przebiją Ci przez jakkolwiek źle zaizolowany przewód. No, chyba, że izolacji w którymś miejscu nie ma i się przewody stykają, ale to inna para kaloszy.
Jak to się mówi… „shit happens” xD
E tam, w końcu i tak wszystko znów działa. 🙂
mcv
Mam wrażenie, że chodzi tu główne o szumy tak ładnie przekazywane poprzez linię zasilającą. Tudzież inne niekontrolowane sprzężenia zwrotne. ;>
radmen
Fakt, przypadek, który opisałeś, jest możliwy. Włączenie akceleratora mogło przykładowo powodować małe zwarcie. 😉
@mcv: Przebicie przebiciem, to raczej mało prawdopodobne, ale istnieje coś takiego jak indukcja. Napięcie, które jest przekazywane do wzmacniacza (i ze wzmacniacza) jest napięciem przemiennym o częstotliwości odpowiadającej częstotliwości dźwięku. Więc nie trzeba połączenia ani gigantycznych napięć, by prąd płynący w jednej ścieżce wpłynął na inną.
To ja może z innej bajki – skoro używasz wzmacniacza to raczej nie, ale układ zintegrowane mają tą wredną właściwość że układ DA przepuszcza częstotliwości wyższe niż 20kHZ, przez co pięknie przepuszcza i miesza częstotliwości emanująjace z innych komponentów. U mnie np największym winowajcą jest USB (a najbardziej drukarka HP która jest tudzież podłączona). Chciałem to draństwo kiedyś zaizolować (stworzyć puszkę Faradaya naokoło układu) ale jakoś nigdy nie było czasu..
Movi
Możliwość podglądania wydruków za pomocą mikrofonu czułego na ultradźwięki… bezcenne. :>
Panowie ale o co chodzi …. jakieś przeskoki jakie plazmy……. Boże 😉
ja mam przebicia na mikserze przed wzmacniaczem operacyjnym i nie wiem co zrobic, szukam po kolei pojedynczego rezystorka, albo kondziora, ale nic i nie wiem ska d to jest pomozcie.pleas
Piotrze:
Ot, scenka z życia, pełni werwy młodzi ludzie budują kolejne słońce… 😉
magic:
Z takimi pytaniami to chyba powinieneś udać się na pl.misc.elektronika . Tam będziesz miał większą szansę na uzyskanie odpowiedzi. Oczywiście, powinieneś jeszcze popracować trochę nad swoimi pytaniami. ;>