Ten wpis jest częścią mojego starego bloga, prowadzonego w latach 2005-2007 pod adresem dragonee.jogger.pl. Został on zachowany w celach archiwizacyjnych i niekoniecznie reprezentuje moje bieżące stanowisko na dany temat.
Kampania reklamowa Apple zgodnie z fizyką jądrową wywołała silną reakcję. iPhone, bo o nim mowa, to, krótko mówiąc połączenie przeglądarki, telefonu i popularnego odtwarzacza iPod. Fala różnorodnych komentarzy zalewa Internet i w moim mniemaniu stawia ten produkt bardzo wysoko w liście oczekiwanych przez różne społeczności internetowe, bądź nie.
Ale po co się rozdrabniać? Wyrzućmy iPhone, stwórzmy iEverything, który będzie miał znacznie więcej przydatnych gadżetów, niż jakiś telefon z odtwarzaczem. Wynik może być na przykład taki:
Kto się skusi na kupno takiego modelu?
Via Adblog.