… czyli dlaczego nie warto podniecać się polityką.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, podejmiemy się krótkiego wyliczenia podstawowych punktów strategicznych potrzebnych do zmiany sposobu rządzenia; jednym słowem – rewolucji.
-
Zacznijmy od wierzchołka góry lodowej, czyli tych, których aktualnie oddelegowano do 'oficjalnego’ zarządzania państwem; rządu oraz parlamentu. Jest to grupa, którą da się najszybciej i najmniejszym kosztem wykupić. Gdy już znajdą się w naszych rękach, punkt pierwszy zostanie zaliczony.
W dalszych akapitach okaże się, że ten punkt powinien umieszczony pod koniec naszej listy.
-
Aktualnie rządzący nie będą chcieli tak szybko przejść w nasze ręce, w końcu są ludzie, z którymi zawarli oni pewne umowy, te umowy uległyby szybko zerwaniu po przejęciu przez nas władzy.
Unieszkodliwmy tych ludzi. Ponieważ zazwyczaj posiadają oni duże pieniądze, będziemy potrzebowali dość dużych wkładów, by ich zrujnować, a przy okazji przejąć ich majątki.
-
Oczywiście wszystko to musi odbywać się za kulisami mediów. Za to media mają przedstawić nas w odpowiednim świetle. To światło musi być wystarczające, aby przekonać około 10 milionów ludzi.
-
Teraz rozpoczynamy szeroko zakrojoną akcję, polegającą na wykluczeniu struktur przestępczych. Niszczymy co ważniejsze i ciekawsze osoby, skłócając ze sobą poszczególne grupy. Ich dezogranizacja działa na naszą korzyść.
Aby nie zaczęli masowo emigrować, likwidację kluczowych person przeprowadzamy w ciągu maksymalnie trzech dni.
-
Pamiętajmy, aby oczyścić i przekonać do siebie wojsko – żadna z legalnych organizacji nie pomoże nam bardziej w naszym planie przejmowania państwa.
-
Możemy wskazać masom wspólnego wroga (wszak ludzie bez nich nie mogą przeżyć), stosując przykładowo chwyt psychologiczny, który został wykorzystany jedenastego września 2001r. w US of A.
-
Infiltracja organizacji rządowych i pozarządowych jest chyba oczywista w tym wypadku.
-
Zmiana treści konstytucji także by się przydała.
I tak dalej, i tak dalej. Jeśli ktoś myśli, że następna partia wylosowana w wyniku wyborów (bo przecież nie wybrana), zmieni cokolwiek w aktualnym ustroju, to się grubo myli. Nie ma znaczenia więc, po której stronie barykady ona jest, jaki ma program i co zrobiła. Bo nie reprezentuje mnie.
PS. Jeśli ktoś ma tyle pieniędzy i ludzi proszony jest o kontakt. 😉