Korzystanie z linków przesyłanych do ekg2, szczególnie, jeśli komunikator uruchomiliśmy na serwerze i łączymy się z nim poprzez ssh, jest dość niewygodnym zadaniem. O ile korzystając z iksowego terminala możemy zaznaczyć i przekopiować linka (bądź skorzystać z natywnej obsługi w gnome-terminal, czy modyfikacji rxvt), to przy używaniu komunikatora poprzez framebuffer console (czy ma to określenie jakąś polską nazwę?) musielibyśmy przepisywać linki ręcznie, a nie o to nam chodzi.
Z pomocą przyjdzie nam jak zwykle Python, w którym napiszemy prosty wykrywacz przesyłanych nam linków, oraz program urlview napisany przez Michaela Elkinsa, który pozwoli wyświetlić je w banalnie prostym interfejsie opartym na ncurses i uruchomić je za pomocą dowolnej przeglądarki.
Skrypcik znajdzie się tutaj – wszystko co robi, to sprawdzanie za pomocą prostego wyrażenia regularnego, czy w danej wiadomości znajduje się link; jeśli tak, zapisuje go do ~/.ekg2/links
.
Następnie edytujemy plik ~/.urlview
i wpisujemy tam sposób uruchamiania naszej najlepszej przeglądarki:
Opera (na workstacji):COMMAND opera -newpage %s
Elinks (na serwerze):COMMAND elinks %s
Ustawienia te są przykładowe – dla elinksa możnaby postarać się o uruchamianie przeglądarki w nowym oknie screena, o ile nie jest już uruchomiona, w przeciwnym przypadku otwierać tylko nową kartę.
urlview ma jedną, bardzo wielką zaletę – żaden wyświetlony w nim link się nie powtarza – więc gdy dostaniesz dziesięć powiadomień na Joggera, w programie zobaczysz nadal tylko jeden link.
Teraz już wystarczy uruchomić odpowiednie polecenia:
Aby uruchomić urlview na workstacji: $ ssh serwer cat ~/.ekg2/links | urlview Aby uruchomić urlview na serwerze: $ urlview ~/.ekg2/links
Wypadało by także co pewnien czas, na przykład co tydzień lub co miesiąc czyścić plik ~/.ekg2/links
.
Lepsze rozwiązanie zaproponował arsen – http://arsen.gentoo.pl/?p=56
Framebuffer, nie rxvt.
No tak, łajza jednak jestem. Zbyt często między wierszami i z rozbiegu czytam. Wybacz.
I pozwalam Ci zlikwidować moje komentarze 😉
Nie będę kasować. Jeśli ktoś używa iksowych terminali, to to rozwiązanie jest bardzo dobre. 🙂
Tylko nie rozumiem, po co te komplikacje. Jeśli ekg2 jest odpalone na tej samej maszynie, tylko zrobiłem sobie alias: /o = /!DISPLAY=:0 opera -newpage. I dla każdego linku sobie robię /o http://cośtam.gdzieśtam.pl/
Nie jest. Inna sprawa, że sesję ssh i tak odpalam na framebufferze.
A przy tym aliasie, który opisałeś, musisz przepisywać linki? Bo niestety, mam takich znajomych, co nie chcą się nauczyć, czemu warto używać tiny.cokolwiek.
Nie muszę przepisywać, bo mam gpm albo C-a esc + C-a ] (ekg2 odpalam na screenie).
Zdalne wywołanie przeglądarki można również zmontować przez ssh.
No tak, wiedziałem, że kiedyś braki w wiedzy o screenie wyjdą mi bokiem. Ale już się do jednego przyzwyczaiłem i przyjemne jest. 🙂