Jest kilka pomysłów, jest nieco nowości i delikatna nuta świąteczna w tym, co przeżywam. Jednak większa chęć pisania własnych wymysłów w różnistych językach programowania powoduje brak czasu i zainteresowania innymi rzeczami, w tym joggerem. Niestety – ostatnio zupełnie nie jestem aktywny w tym wspaniałym środowisku i odstawiam chwilowo rolę syna marnotrawnego.
Już za kilka dni nadejdą święta i mam nadzieję, że wszystko się jako tako ustabilizuje. Powoli przyjdzie mi ochota na pisanie i odrobię zaległości. Czekam na ten okres z niecierpliwością. Już tak niewiele, tylko… czemu świat spowalnia?
Idąc za przykładem Kapuścińskiego, z którym się zaznajomiłem podczas testu z j. polskiego (wcześniej też go znałem, ale nie wyciągnąłem tak daleko posuniętech wniosków, a tu mnie do tego zmuszono), jestem niewolnikiem czasu. I ironią losu jest fakt, że zegarek zaczyna mi działać nie tak, jak powinien. Spisek?