Ulotne chwile

Ten wpis jest częścią mojego starego bloga, prowadzonego w latach 2005-2007 pod adresem dragonee.jogger.pl. Został on zachowany w celach archiwizacyjnych i niekoniecznie reprezentuje moje bieżące stanowisko na dany temat.

Poczynając od pewnego rzymskiego poety, Horacego, i jego słynnej maksymy, poprzez wieki ascezy, jej odnowienie w baroku, uwielbienie przez sarmatów, następnie ponowne odrzucenie w dążeniu do odzyskania niepodległości, kończąc na po raz kolejny powracającym do łask, a mógłbym stwierdzić nawet, że bardzo modnym w obecnych czasach frazesie Carpe diem.

Korzystając z dobrodziejstw doby informacji, gdzie może wystąpić i wiersz Chwile ulotne, nieznany, napisany przez osobę, której nazwisko niewiele może powiedzieć: Elżbietę Opalińską i popularna od kilku lat piosenka niebyłej krakowskiej katowickiej grupy Paktofonika, znana mniej lub więcej przeciętnemu Polakowi, i ja pozwolę sobie na wkład w dezinformację społeczeństwa.

Tak więc byłem świadkiem naocznym (choć nie wierzyłbym zbytnio moim oczom) dwóch niby naturalnych, jednak niecodziennych zdarzeń. A zjawiskiem zmieniającym widowiskowość całego zajścia stało się w tym wypadku światło.

Zauważyłem księżyc w pełni – niby nic ciekawego, mimo to zarejestrowałem ruch i płynną zmianę jego siły świecenia w nieregularnm rytmie. Zaintrygowało mnie to, przystanąłem i przyjrzałem się bardziej. Okazało się, że to chmury, których nie było ani zbyt mało, ani zbyt dużo tworzyły zgrabną mozaikę z księżycem w tle. Po raz pierwszy spotkałem się z czymś takim i nie mogę powiedzieć, że mnie nie zachwyciło. Naprawdę, widok chwytał za serce, jedna z niewielu pięknych rzeczy w zwykłym mieście wieczorem.

Niedługo potem wzrok mój padł na drzewo. Drzewo było zwykłe, chociaż jeszcze trzymało większość liści i do tego miały one zielony kolor. Piękno sytuacji polegało na lampie rtęciowej (lub sodowej, nie daję głowy) znajdującej się pół metra nad nim i za nim. Lampa ta daje zimne, białe światło, które to nadało liściom żywą barwę i podświetliło je od tyłu, co stworzyło kolejny niesamowity efekt.

Dziwna to rzecz, gdy ludzie cieszą się z byle czego, kiedy spojrzą na to z innego punktu widzenia.

7 komentarzy
  1. 20 listopada, 2005
  2. 20 listopada, 2005
  3. 20 listopada, 2005
  4. 20 listopada, 2005
  5. 20 listopada, 2005
  6. 24 maja, 2007
  7. 24 maja, 2007

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *