1
Zazwyczaj, kiedy tworzę jakąkolwiek narrację, czy jest to wystąpienie publiczne, artykuł, czy inna zamknięta całość, staram się zorientować ją wokół jednej, centralnej osi.
Jeśli jest to przypowieść, wszystkie zawarte w niej zdarzenia i elementy powinny prowadzić do morału. Jeśli jest to tekst informacyjny, staram się tak dopasować elementy, żeby realizowały założony przeze mnie cel.
W tym tekście, moim celem jest przedstawienie idei osi narracyjnej, ukazując przykład filmu Ghost in the Shell. Wybrałem przykład bardzo głębokiego filmu, aby pokazać, że nawet dla skomplikowanych utworów sama idea osi narracyjnej niesie swoją wartość.
Na samym początku zdefiniujmy oś narracyjną. Aby przybliżyć tę ideę posługuję się całkiem zgrabną metaforą – metaforą słonecznika.
Słonecznik zakorzeniony jest w umysłach osób, do których chcę dotrzeć. Tam znajdują się wszelkie przekonania i uprzedzenia tych osób, idee i definicje, których nie muszę tłumaczyć oraz te, które wytłumaczyć muszę, aby przeprowadzić czytelnika bezpiecznie przez całe moje rozumowanie, aż do celu.
Cel narracji znajduje się w ziarnach słonecznika, które zasiewam w umysłach odbiorców. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Po drodze musi zadziać się jeszcze kilka rzeczy.
Żeby złączyć ze sobą cel narracji z obecnym stanem czytelnika, muszę wyciągnąć go (intelektualnie i emocjonalnie) z metaforycznej ziemi, gdzie ugruntowany jest jego światopogląd i pokazać mu drogę do mojego celu. Tą drogą jest oś narracji. Tą drogą jest łodyga słonecznika.
Z łodygi wyrastają liście. Liście, to pole do popisu lub pole do eksploracji. Liście to interakcja z życiodajnym powietrzem i słońcem. To miejsce do prezentowania idei i wytaczania argumentów.
Ale koniec końców, idee i argumenty wracają (bo wrócić muszą, aby zapobiec dygresji) do łodygi, a ja, budując potrzebne moim odbiorcom zrozumienie, idea po idei, centymetr po centymetrze, wspinam się po łodydze (obraz wertykalnego układania idei jest tu celowy, ponieważ każda idea stać musi na barkach wcześniej poznanych idei).
To, co najbardziej zachwyca w słoneczniku, to jego żółte, wesołe płatki kwiatu. To przekaz, jakiego używam lub inaczej, słowa i obrazy, na których zapamiętaniu przez odbiorcę mi zależy. Mogą stanowić same w sobie doznanie estetyczne, bawić kunsztem, ale to nie one są najważniejsze w słoneczniku.
Najważniejsze są bowiem ziarna. Wraz z tym przekazem mimochodem, a może ukradkiem, zasiewam je w umyśle odbiorcy. Nie muszą być dokładnie tym samym, co przekaz. Nie muszą być nawet wypowiedziane w pełni. Ale mają trafić do głowy i zacząć tam kiełkować, aż idea zacznie się rozprzestrzeniać i całe pole zapełni się od żółtych słoneczników.
2
– COOL STORY, BRO. Miało być o Ghost in the Shell, a gadamy o słonecznikach.
Za chwilę przejdziemy do tego. Budujemy właśnie aparat poznawczy, żeby być w stanie opisać ten film. Na razie jeszcze, podsumowując powyższą metaforę, chciałbym wprowadzić pewną hierarchię, która pomoże nam poukładać idee.
Hierarchia ta ma postać drzewa:
- Cel {1}
- Przekaz {1…kilka} głównych rzeczy które powinny być zapamiętane.
- Idee i argumenty, sceny i obrazy, mające wywołać efekt powyżej
- Idee i argumenty, sceny i obrazy, mające wywołać efekt powyżej
- …
- Detale zależne od medium, takie jak dobór słów, kolorystyka, dźwięk, ustawienie postaci itp. i symbolizm tychże.
Każda idea, argument, scena i obraz powinny wspierać (bezpośrednio lub niebezpośrednio) osiągnięcie celu, wedle zasady no line is worth a scene, no scene is worth a movie. Czyli jeśli coś nie pasuje, to poprzez redukcję, zostawiamy to na boku w odrzuconych skrawkach, do wykorzystania, być może, kiedyś.
W idealnym przypadku dana idea powinna być zrozumiała za pomocą idei będących jej poddrzewem oraz wiedzy ogólnie znanej przez odbiorców. Jako że świat nie jest idealny i czasami rygorystyczne stosowanie się hierarchii drzewiastej skutkowałoby ciągłym powtarzaniem tych samych wspólnych idei, bardzo często stosuje się zabieg polegający na wypisaniu na początku koniecznych definicji do dalszego zrozumienia dzieła. Znaleźć to można w pracach naukowych, esejach, a nawet w umowach pisemnych. Stosując taki zabieg, powinno się zaznaczyć, że wymienione w danej sekcji definicje są konieczne do właściwego odbioru dzieła oraz zminimalizować ilość potrzebnych definicji. Przy pięciu boli już głowa.
Alternatywnie, w sztuce stosuje się stopniowanie odbioru – tj. oglądając obraz w muzeum możemy odczuć doznania estetyczne na pewnym poziomie bez żadnej dodatkowej wiedzy, ale im więcej rozumiemy, tym bogatsze to zrozumienie.
3
Mając w głowie metaforę słonecznika i hierarchię wypływającą z tej metafory, czas na dowód. A dowodem tym będzie dość swobodny ciąg logiczny, w którym przeanalizujemy film Ghost in the Shell z 1995 roku. W tym celu przejrzałem kilka różnych analiz dostępnych na YouTube, stworzonych przez pasjonatów, wyciągnąłem wszystkie omówione tam motywy, poddałem własnej obróbce, a teraz, w nieco bardziej skrystalizowany sposób, postaram się powtórzyć to działanie.
O czym jest ten film? Cóż, bohaterką jest tajna policjantka-cyborg z przyszłości, która biega, hakuje i strzela. Czy ten film jest o bieganiu, hakowaniu i strzelaniu? Nie. To są tylko środki do ukazania czegoś głębszego.
O czym jest ten film? Osadzony jest w 2029 roku, jednej z wizji przyszłości, inspirowanej cyberpunkiem. Czy ten film jest o przyszłości? Nie. Przyszłość służy tu pewnemu celowi, ale na tym poziomie nie jesteśmy w stanie jeszcze odkryć tego celu. Musimy wspiąć się wyżej w hierarchii.
O czym jest ten film? Motyw, który pojawia się ciągle w tym filmie to cyborgizacja ludzi, a głównym „przeciwnikiem” w filmie jest program, który zdobył świadomość. Czy ten film jest o cyborgach i programach, które zdobyły świadomość? Poniekąd, ale gdybyśmy się tu zatrzymali, nigdy nie zrobilibyśmy drugiego tak dobrego filmu.
O czym jest ten film? Na końcu tego filmu, cyborg i program dochodzą do wniosku, że każde z nich zyska, jeśli połączą się ze sobą i stworzą nowy, nienazwany jeszcze twór. Jedna z analiz dokonywała porównania do dialektyki Hegla, w której nasza główna bohaterka, będąca cyborgiem stanowiłaby tezę, program który osiągnął świadomość, stanowiłby antytezę, a ich połączenie byłoby syntezą, czymś nowym, oznaką postępu. Czy jest to film o filozofii Hegla? Nie. Chociaż idea ta pokazuje możliwą drogę wyjścia z ukazanego w filmie konfliktu, to nie odpowiada na pytanie, czym jest ten konflikt.
To o czym jest ten film? Gdyby analizować go samemu, najlepszy efekt dałoby wypisanie wszystkich scen i próba odtworzenia hierarchii tych scen, uwzględniając proporcje czasu poświęconego na poszczególne sceny, powtarzające się motywy, symbolikę, semiotykę, itp. Poszedłem nieco na skróty, przeglądając różne analizy innych osób. I zważyłem ze sobą wnioski płynące z tych analiz. Patrząc na poniższe punkty, zacząłem dostrzegać wzorzec:
- AI, która zyskuje świadomość i dialektyka Heglowska;
- zamazywanie granic człowieczeństwa poprzez brak pewności co do pamięci, wspomnień, które mogą zostać zhakowane;
- zamazywanie granic człowieczeństwa poprzez cyborgizację (paradoks statku Tezeusza) poprzez brak pewności co do tego, ile ciała człowieka ustanawia człowieka;
- wreszcie nazwa – Ghost in the Shell. Duch w Strukturze. No jasne, to jest oczywiste….
Celem tego filmu jest zadawanie pytań o ludzką duszę 1.
Przykład za przykładem, pokazywane w filmie są kolejne przykłady, gdzie konwencjonalne rozumienie duszy (niepodzielna i odrębna, unikatowa dla człowieka, obecna przez całe jego życie, definiująca człowieka, tylko ludzie ją mogą posiadać) spotyka się ze sprzecznościami.
- Niepodzielna i odrębna: scalenie głównej bohaterki i programu.
- Unikatowa dla człowieka: Czy cyborg 99.7% jest nadal tym samym człowiekiem? Paradoks statku Tezeusza 2
- Obecna przez całe jego życie: A jeśli komuś podmienimy wspomnienia, hakując go? Również punkt powyżej.
- Definiująca człowieka: Czy cyborg jest nadal tą samą osobą? W ilu procentach cyborg jest tą samą osobą? Czy osoba z podmienionymi wspomnieniami jest tą samą osobą? Czy osoba która zmieni swoje ciało jest tą samą osobą?
- Tylko ludzie ją mogą posiadać: Czy program może posiadać duszę? Jeśli nie, dlaczego się zachowuje jakby ją posiadał?
Koniec końców, wynikają z tego takie pytania, jak:
- Komu należy się dusza?
- Czy akurat Tobie należy się dusza a innym nie? (Statek Tezeusza)
- Czy komukolwiek należy się dusza, jeśli jej definicja jest taka płynna i rozmyta?
To są niezwykle trudne, filozoficzne pytania. Nie możemy zadać ich ot tak. Dlatego:
- Świat przedstawiony odbywa się w przyszłości, która jest jeszcze mniej czarno-biała jak obecny świat;
- Bohaterka jest cyborgiem, ponieważ jej istnienie zaciera granicę pomiędzy ludźmi i maszynami, główne pytanie stawiane w filmie bezpośrednio jej dotyczy;
- Sama cyborgizacja przestaje oddzielać prostą i wygodną linią ludzi od nie-ludzi;
- Elementy cyberpunkowe pozwalają uwiarygodnić hakowanie umysłów;
- Występują sceny, gdzie zhakowani ludzie nie wiedzą że są zhakowani (zacieranie granic i brak bezpieczeństwa);
- W tych samych scenach zmysły również nie są bezpieczne (zhakowana osoba na zdjęciu widzi wyimaginowaną rodzinę);
- Pojawia się scena zamiany ciał (która pod koniec filmu już bezpośrednio unaocznia, że postrzeganie świata widza nie jest wystarczające, żeby umieścić to, co widzi w prostych kategoriach).
- Heglowskie połączenie dwóch idei nie jest celem samym w sobie, ale przykładem, który dodatkowo komplikuje pytanie: co wtedy dzieje się z duszą?
- Przynależność do policji i istnienie polityki głównie uwiarygadnia ten świat i pozwala bohaterom na swobodne poruszanie się i zetknięcie się z prawdziwym konfliktem poruszanym w filmie – konfliktem tożsamości.
Wreszcie, całym swoim istnieniem film stawia otwartą sugestię: Być może czas już porzucić dotychczasowy koncept duszy i zastanowić się nad nową jej definicją. W filmie nigdy nie pada odpowiedź na to, jaka ta definicja miałaby być, tak samo jak nie pada odpowiedź na pytanie, czym jest nowy byt wynikający z syntezy głównej bohaterki i świadomego programu. Wiemy tylko, że będzie to coś nowego, coś, czego nie rozumiemy, ale coś, czego nie powinniśmy się bać, bo jest dokładnie tym samym, co zmieniający świat postęp do tej pory.
Mimo tego, że większość ludzi za pierwszym obejrzeniem filmu nie rozumie tej hierarchii (tak samo jak ja jej nie rozumiałem), to dzięki licznym przykładom odczuwali oni, że jest to film, który wyzwala w nich bardzo głębokie odczucie, że jest w tym coś autentycznego. A pytania te są autentyczne – zadajemy je sobie od tysięcy lat.
4
W odróżnieniu od filmu Ghost in the Shell, dopóki nie tworzymy utworu artystycznego, polecam nieco większą bezpośredniość w budowaniu przekazu, który jest bliski naszemu celowi.
Budowanie narracji w modelu top-down (najpierw cel, potem przekaz, potem poszczególne elementy) jest preferowane, ponieważ pozostawia nam dowolność względem tego, jakimi środkami zrealizujemy nasze cele.
To, co jest piękne w podejściu top-down, to to, że nie musimy się skupiać na każdym detalu, a rozumiejąc, jaki efekt mamy osiągnąć, możemy swobodnie wymieniać detale (i całe poddrzewa) na ich ekwiwalenty, cokolwiek tylko pasuje do narracji.
To oznacza, że we wstępie i zakończeniu naszej narracji, możemy zastanawiać się nad każdym słowem – czy pasuje do osi, czy nie umniejsza tej osi, czy nie odciąga od niej. A w rozszerzeniu, w zależności od argumentu nie musimy przykładać aż takiej uwagi do każdego słowa, czy obrazu, czasami nawet używając takich, które są tylko podobne do tego, co chcemy osiągnąć.
Z drugiej strony, większość istniejących detali możemy w łatwy sposób „nakierować na narrację” koncentrując się na wskazaniu, jak one wspierają oś narracji. Tego rodzaju kontekstualizacja pozwoli czytelnikowi odkryć oś narracji i będzie wspierała jego przekonanie, że tą oś rozumie.
Oczywiście, wyjątki od powyższego są możliwe. Sam swego czasu przygotowałem mowę w gatunku kryminału, gdzie utrzymywałem dwie osie – jedną ukrytą, prawdziwą, drugą opartą o nierzetelnego narratora 3), ale co do reguły zakładam, że jedna oś jest najprostsza do podążania za nią. A to właśnie o to chodzi, żeby odbiorca skupiał się na tym, co mamy do powiedzenia.
Ważne jest też to, że stosowanie osi narracyjnej nie ogranicza w żaden sposób treści, którą można przekazać. Powiedziałbym nawet więcej – jeśli planujesz złamać oś narracyjną, to dobrze wiedz, dlaczego to robisz i jaki efekt chcesz tym osiągnąć.
5
Osie narracyjne są ważne. Zazwyczaj, kiedy się nimi posługuję, to odciążam moich odbiorców z myślenia, o co dokładnie mi chodzi, orientując ich dookoła jednej osi.
Oś ta pozwala mi przeprowadzić ich przez moje rozumowanie aż do momentu, w którym odbiorcy wychodzą z przekazem, na którym mi zależało. Przekaz ten realizuje mój zamierzony cel.
Wielkie dzieła, takie jak Ghost in the Shell zyskują na spójności właśnie dzięki zrozumieniu tego, jak działa oś narracyjna. Jest to metoda, która nie ogranicza, a wręcz upowszechnia nasz przekaz, czyni go bardziej zbieżnym z oczekiwaniami naszych odbiorców.
Dzięki metaforze słonecznika i wynikającej z niej hierarchii można budować nowe narracje, niezależnie od medium. Artykuł, film, wystąpienie publiczne – każde z nich z niej skorzysta.
Koniec końców, znaj swój cel. Moim było przedstawienie tej idei, chociaż ukryłem jedną rzecz. Tak naprawdę chciałem przekonać Cię do idei osi narracyjnej, a nie tylko poinformować o jej istnieniu, drogi czytelniku/czytelniczko.
I tak, czas się rozstać. Niech idea, niczym ziarno słonecznika kiełkuje w Twej głowie, może kiedyś z niej skorzystasz.
- lub inaczej – mind-body problem ↵
- Paradoks statku Tezeusza: Czy jeśli wymienię wszystko w moim statku, wymieniając jedną deskę w jednym momencie, to czy to nadal jest ten sam statek? https://pl.wikipedia.org/wiki/Statek_Tezeusza ↵
- ang. unreliable narrator ↵
[…] poprzednim wpisie opisałem, jak Ghost in the Shell opisuje koncept duszy jako niewystarczający do opisania […]