Ten wpis jest częścią mojego starego bloga, prowadzonego w latach 2005-2007 pod adresem dragonee.jogger.pl. Został on zachowany w celach archiwizacyjnych i niekoniecznie reprezentuje moje bieżące stanowisko na dany temat.
I przyszedłem na jogga się pochwalić. Middle Ages Jazz. Nawet jakoś wyszło. Jeśli ktoś będzie uprzejmy napisac komentarz, to jeszcze milej. 🙂
14 komentarzy
Moją opinię już znasz, więc nie będę się powtarzał. Ta gitara mi nie pasuję, ale reszta jest dość dobrze zgrana.
Zasysam właśnie; ten jazz w tytule mnie zaintrygował;) — tylko dość opornie idzie, a zaraz zwijam się spać, więc pewnie rano podzielę się wrażeniami.
Hmmm … zupełnie nie mój klimat. Zobaczyłem Jazz w tytule to myślałem, że może jakimś Skalpelem poleci :). Ale jako, że się na takiej muzyce nie znam to wrócę do swojego Vader'a 🙂
Jak tak patrzę w logi, to już trochę ponad 10 osób to zassało. 🙂
Infro: ciężko coś jest stawiać na 20kB uploadu, ale jestem w takim miejscu, że ciężko by wykombinowąć innego neta niż neo, a zresztą – umowę mam…
GuessWhy: ostatnio z cięższych brzmień tylko tylko Pain of Salvation, jakoś inne rzeczy mi nie podchodzą 🙂
Dobra, zgodnie z obietnicą piszę. To że opornie szło, to też wina mojego łącza (amatorsko zrobiona radiówka, a na neo mnie nie stać; co innego oczywiście też nie sięga). No a wrażenia… Hmmm, pierwsze nie było najciekawsze, przede wszystkim jeśli chodzi o brzmienie. Trochę mi się skojarzyło (stylem również) z Throbbing Gristle, ale to była końcówka lat 70. — ja, mając FruityLoops i WaveLaba, potrafię zrobić wiecej (żeby nie być gołosłownym: http://infro.republika.pl/pliki/powerpain.mp3 Plon zabawy sprzed paru lat, może z basami trochę przesadziłem). Po kolejnych przesłuchaniach nawet zaczęło mi się podobać, jednak to coś, co przypomina gitarę — wyrzuć lub zamieszaj troche bardziej (znajdź może kogoś, kto na żywo coś fajnego dogra). W sumie nawet całkiem fajne; przyjemnie się słucha.
Aha, co do Pain of Salvation: słyszałeś może Spastic Ink? Ten sam wokal, tylko muza zupełnie inna, pokręcona jak jasna cholera. Polecam z całego serca.
To właściwie moje pierwsze doświadczenia z tym gatunkiem muzyki, a zrobiłem wszystko na Jeskola Buzz (dość skomplikowany program, chociaż zawiera wiele ciekawych rzeczy). Wreszcie będę musiał się zabrać za samplowanie, jakoś nigdy nie miałem nerwów do tego. FruityLoops też trzeba będzie obadać, zbyt wiele razy słyszałem tą nazwę. Za to gitarę sam mógłbym dograć, tylko, że akustyczna, więc na razie nie mam gdzie (zbyt duży szum tła przy użyciu zwykłego mikrofonu). Ale poszuka się/zrobi jakiś przetwornik.
Spastic Ink nie słyszałem, ale zapowiada się ciekawie.
Infro: Teraz już wiem, co miałeś na myśli mówiąc o Spastic Ink. Świetne.
potrzebowałem windowsa by to odtworzyc 😉
hmmm
wiekszość dzwięków to bym zagrał na moim automacie – ale nie jestem tu by sie chwalic 😀
wiec tak – znajomy muzyk (gitara, klawisz) powiedział: "jak nie umiesz grać to nie graj" – nie chodziło mu o to by przestać robić muzykę, ale by się nauczyć nut i całego tego za przeproszeniem ścierwa 🙂
jak na to co zrobiłeś to utwór za długi – gdyby go skondensować brzmiał by trochę spójniej…
niektóre dzwięki ciekawe – nie powiem – można by coś z tego zrobić bo jak narazie to szkielet więc nie ocenię ostatecznie 🙂
trenuj dalej
I tak robiłem muzykę tylko raz na jakiś czas, teraz muszę trochę więcej poćwiczyć. ;]
Na razie nie mam pomysłu, aby go zmienić, raczej skoncentruję się na słuchaniu innych i rozwijaniu wiedzy o sofcie/stylach/itd. Może kiedyś wrócę do tego.
Jaki automat?
ten automat: http://zimnykorzen.jogger.pl/?startid=200506#e125879 🙂
no osłuchanie to podstawa tez w sumie – ale najbardziej liczy sie inwencja – mozesz miec male obycie w sprzęcie/sofcie, ale pomyslami zawsze to nadrobisz 🙂
Fajny sprzęt, rozumiem, że potrafi prawie wszystko?
Inwencja? No, tak sobie – zwykle najlepiej poprawiam. Ale pomysły też się często ma. :>
A soft? Ciężko cos robić nie sprawdzając alternatywnej drogi. 🙂
czy wszystko…. to tylko automat perkusyjny – nie dorobiłem się jeszcze interfejsu midi (26 zł) coby go pod kompa podłączyć i sterować softem – wtedy byłby jak najbardziej Ó… a tak – czasem gra sobie sam, ja do niego dogrywam gitarę i bongosa i nie pokazuje tego niekomu ;p
Eee, bongosa? Można troszkę jaśniej? 🙂
http://en.wikipedia.org/wiki/Bongo_drum