Python a JavaScript

Ten wpis jest częścią mojego starego bloga, prowadzonego w latach 2005-2007 pod adresem dragonee.jogger.pl. Został on zachowany w celach archiwizacyjnych i niekoniecznie reprezentuje moje bieżące stanowisko na dany temat.

Widząc Pythona o raz za dużo, można się rozleniwić i zacząć żądać wszędzie upraszczających pisanie struktur, funkcjonalności i filozofii. Cóż, każdy dobrze się czuje, gdy podsuwają mu talerz z ciepłym jedzeniem pod nos, potem przykrywają kołdrą i nucą kołysankę. 😉

Inna rzecz, że potrafi być zdradziecki, jak to wąż, a na pięćdziesiąt linijek kodu czterdzieści osiem zajmuje sprawdzanie możliwych błędów. Dwie pozostałe wystarczą, aby wyprasować, pościelić i zawiązać krawat. W wypadku, gdy nie chce nam się pisać tych czterdziestu ośmiu linijek i gdy przypadkiem zawieruszy się gdzieś nasz krawacik – program z godnością wystrzeli w kosmos. Nie dziwmy się więc, że na księżycu dużo dziur.

Przechodząc do spraw bardziej przyziemnych: po raz kolejny poprawiając skrypcik odpowiadający za robienie skrótu komentarzy doszedłem do momentu, gdzie przydałaby się możliwość wywoływania funkcji z domyślnymi argumentami. Metoda prób i błędów wykluczyła najbardziej logiczną i naturalną składnię. Albo twórcy chcieli być koniecznie odrębni, albo w JavaScripcie nie ma takich możliwości. Tak, czy siak, marudzę. Ale po Pythonie – nawet w takiej mikrej ilości jak moja – jest to normalne.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *