Czytanie bez zrozumienia jest bez sensu

Ten wpis jest częścią mojego starego bloga, prowadzonego w latach 2005-2007 pod adresem dragonee.jogger.pl. Został on zachowany w celach archiwizacyjnych i niekoniecznie reprezentuje moje bieżące stanowisko na dany temat.

Tak samo czytanie na określony termin, zaczynając dwa dni przed nim. Poza tym Mitologia J. Parandowskiego jest dość chaotyczna i podzielona względem hierarchii, a nie chronologii, co u mnie wprowadza dodatkowy zamęt. Efektem jest brak takowego. Coś spamiętałem.

Byłem zmuszony przerwać czytanie „Kantyczki dla Leibowitza”, dość ciekawie zapowiadającej się powieści Waltera M. Millera Juniora. Zakończyłem przed drugą częścią, czyli na około 1/3 książki.

Już pewien czas temu przeczytałem „Czerwonego Proroka”, autorstwa Orsona Scotta Carda. Dość przyjemna lektura – alternatywna historia, w której istnieje tajemnicza, niedostępna dla Białych moc, oferowana przez Naturę i używana z powodzeniem przez Czerwonych. Jednak jest to tylko dobra, ciekawa lektura, nie można się po niej spodziewać niczego wspaniałego, co jest reklamowane na tylniej okładce wydania, które czytałem.

Jak to dobrze mieć joggera – będę wiedział, co już czytałem. ;]

A na koniec – spodobał mi się ostatnio mix Stylowej Spółki Społem, ściągnięty już dość dawno ze strony Asfalt Records. Szkoda tylko, że nie spotkałem jeszcze wykonawcy, który normalnie zmieniałby motywy muzyczne w takim tempie.

7 komentarzy
  1. 18 września, 2005
  2. 18 września, 2005
  3. 18 września, 2005
  4. 18 września, 2005
  5. 18 września, 2005
  6. 18 września, 2005
  7. 18 września, 2005

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *